Kategorie
Pisze bo mogie.

Słuchać muzyki czy muzyków?

Dość często spotykam się z opinią, że przede wszystkim należy słuchać nagrań koncertowych, ponieważ tylko takie sytuacje pokazują faktyczne umiejętności wykonawcó. W studiu można poprawić, powtórzyć dziesiątki razy, skleić jedną solówkę z kilku lub nawet więcej prób, nie wspominając już o przeogromnej bazie ułatwiaczy w rodzaju algorytmów typu autotune i innych wyrównywaczy. Z jednej strony coś w tym jest, ale z drugiej należy zadać sobie następujące pytanie: czy słuchamy głównie kunsztu wykonawczego czy delektujemy się muzyką jako taką?
Przyznam, że z reguły bliższe mi jest to drugie podejście. To znaczy oczywiście czasem lubię zadziwić się wirtuozerią do kwadratu, usłyszeć niespotykaną skalę czyjegoś głosu lub niedoścignione opanowanie dowolnego instrumentu, ale z reguły chcę zwyczajnie posłuchać czegoś fajnego i nie zastanawiam się czy pan na bębnach zagrał to faktycznie w punkt czy pomógł mu realizator względnie automat perkusyjny. Nie ma znaczenia czy wokalista tak w ogóle śpiewa jak przeciętny kowalski po paru głębszych, czy jest mistrzem mistrzów. Ważne, że całość fajnie się słucha i już. Oczywiście tu się pojawia druga strona medalu tj. jakość ewentualnych poprawek zwłaszcza w przypadku wokalu. Te wszystkie wyrównywacze głosu są bardzo często używane zbyt mocno i zamiast fajnego wokalu dostajemy tak nienaturalnie czysty śpiew że na prawdę źle się tego słucha. Pomijając jednak kwestie przesadnej dbałości jestem zdeklarowanym zwolennikiem nagrań studyjnych, bo na prawde trudno znaleźć mistrzów, którzy cały koncert zagrają idealnie, a sporo pomyłek odwraca uwagę od muzyki i kieruje ją na muzyków.

Dość często spotykam się z opinią, że przede wszystkim należy słuchać nagrań koncertowych, ponieważ tylko takie sytuacje pokazują faktyczne umiejętności wykonawcó. W studiu można poprawić, powtórzyć dziesiątki razy, skleić jedną solówkę z kilku lub nawet więcej prób, nie wspominając już o przeogromnej bazie ułatwiaczy w rodzaju algorytmów typu autotune i innych wyrównywaczy. Z jednej strony coś w tym jest, ale z drugiej należy zadać sobie następujące pytanie: czy słuchamy głównie kunsztu wykonawczego czy delektujemy się muzyką jako taką?
Przyznam, że z reguły bliższe mi jest to drugie podejście. To znaczy oczywiście czasem lubię zadziwić się wirtuozerią do kwadratu, usłyszeć niespotykaną skalę czyjegoś głosu lub niedoścignione opanowanie dowolnego instrumentu, ale z reguły chcę zwyczajnie posłuchać czegoś fajnego i nie zastanawiam się czy pan na bębnach zagrał to faktycznie w punkt czy pomógł mu realizator względnie automat perkusyjny. Nie ma znaczenia czy wokalista tak w ogóle śpiewa jak przeciętny kowalski po paru głębszych, czy jest mistrzem mistrzów. Ważne, że całość fajnie się słucha i już. Oczywiście tu się pojawia druga strona medalu tj. jakość ewentualnych poprawek zwłaszcza w przypadku wokalu. Te wszystkie wyrównywacze głosu są bardzo często używane zbyt mocno i zamiast fajnego wokalu dostajemy tak nienaturalnie czysty śpiew że na prawdę źle się tego słucha. Pomijając jednak kwestie przesadnej dbałości jestem zdeklarowanym zwolennikiem nagrań studyjnych, bo na prawde trudno znaleźć mistrzów, którzy cały koncert zagrają idealnie, a sporo pomyłek odwraca uwagę od muzyki i kieruje ją na muzyków.

9 odpowiedzi na “Słuchać muzyki czy muzyków?”

O tak, jak się puści w zwolnieniu skrzypków, to nagle się odkrywa, że oni czyszczą dźwięki na koncertach. Tylko, że tak za pierwszym razem tego nie słychać, dopiero jak się zwolni.

Tomecki: Problem jest inny. JEżeli słyszę wykonawcę A, który nagrał jakiś tam album, potem słyszę go na koncercie i estetyczne wrażenie jest podobne a wizja przekonywująca, to jestem w stanie wybaczyć mu wszystkie niedociągnięcia. Problem pojawia się, kiedy słyszę, że wykonawca B nagrał płytę i nie daje koncertów, albo od lat wiadomo, że nie jest w formie. Wtedy zaczynam poważnie obawiać się o autentyczność takiej produkcji.

Są też tacy muzycy, którzy na potrzeby nagrania studyjnego poskramiają swój temperament, oferując bardziej akademickie propozycje. Wtedy zdecydowanie wybieram koncert. Przykładem takiego artysty jest chociażby Ivo Pogorelich, którego uwielbiam, ale nie w studio.

Nie no, ja słyszałam parę koncertów i na żywo i w internecie, które nie odwracały uwagi od muzyki. xd. Mnie ostatnio za to zaczął interesować temat, kogo ja słucham, a kogo lubię. Są sobie takie piosenki, których słucham tak, jak mówisz, bo mi się ogólnie podobają i mam gdzieś, kto co w nich robi. Są artyści, których muzyka tak mi się spodoba, że aż się zainteresuję resztą ich twórczości, a w dalszej kolejności poglądami na życie również. I tu się tworzą kategorie ludzi, których słucham i lubię, których słucham, ale nie bardzo lubię, a ostatnio nawet weszła kategoria ludzi, których lubię, a mało słucham, bo muzyka jest taka, powiedzmy, o, ale jak słucham wywiadów, to są strasznie śmieszni i fajni tak ogólnie. :d

Ale co to znaczy „autentyczność produkcji”? Jakie ma znaczenie czy sobie pan pomaga jakoś tam w studio czy nie jeśli efekt jest ok to przecież bez różnicy jak został osiągnięty.

Szczerze mówiąc, cenię sobie poniakąd moją ingorancję, która polega na tym, że słucham nawet nie muzyków, nie muzyki, tylko dokładnie tych utworów, które mi się podobają. Przynajmniej nie kręcę nosem na żadne niedociągnięcia, przesadne użycie poprawiaczy, tylko wszystko biorę na swój własny gust. Cenię to sobie, bo może i zwracanie uwagi na techniczną stronę zagadnienia może i świadczy o wiedzy marudzącego o realizacji dźwięku, ale mi by to psuło przyjemność.

Mówcie sobie co tam chcecie a dla mnie jeśli ktoś na płycie tylko brzmi dobrze a na żywo okazuje się, że nie potrafi grać to po co mu zawód muzyka?

Tutaj zgodzę się trochę z Kmicicem. Spójrzmy na taką Mandarynę – biedactwo zostało tak stuningowane w studiu, że gdy przyszło do śpiewania na żywo, wyszedł z tego kisiel. Jeżeli wykonawca nie brzmi naturalnie mniej więcej tak samo, jak w studiu, oczywiście tylko mniej więcej i przymykając oko na niedociągnięcia, które każdemu mogą się zdarzyć, to jednak coś jest nie tak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink