Kategorie
Pisze bo mogie.

Jaki mikrofon jest każdy widzi, ale…

No właśnie. Przy mikrofonach różnistych danych jest jeszcze więcej niż w przypadku głośników, a mitów na ten temat nawet liczyć się nie chce. Trzeba to kiedyś wszystko wyprostować.
Sprawa jest dość skomplikowana już na dzień dobry, bo mikrofony można podzielić ze względu na kilka kryteriów. charakterystykę kierunkową, zasadę działania, zastosowanie, ogólny poziom profesjonalizmu :d. i może parę innych.
No to jedziemy od początku. Trzy najczęściej spotykane charakterystyki kierunkowe to kardioidalna, ósemkowa i dookólna. Najprościej będzie z charakterystyką dookólną, bo chodzi tu o „słyszenie” ze wszystkich stron tak samo. Przy najmniej w teorii, bo w praktyce bywa różnie. Kardioida to tzw mikrofony kierunkowe czyli takie, które „słyszą” dobrze tylko z jednej strony. òsemka jest dość rzadko spotykana, bo na mikrofon, który dobrze „słyszy” z przodu i z tyłu, a po bokach słabo zapotrzebowanie nie jest duże i spotyka się takie w niektórych studiach nagraniowych ewentualnie korzystając jednej z technik stereo, o których też kiedyś napiszę.
Podział ze względu na typ konstrukcji uwzględnia mikrofony dynamiczne, pojemnościowe, elektretowe oraz kilka rzadziej spotykanych jak np. wstęgowe. Tu kłania się najbardziej rozpowszechniony mit tj. „mikrofony pojemnościowe ze względu na wyższą czułość nie nadaje się do nagrywania np. podcastów, bo zbiera więcej pogłosu”. Po kolei. Mikrofony dynamiczne to najprostrze konstrukcyjnie i do niedawna najtańsze, ale również niekoniecznie najlepsze pod względem jakości dźwięku. Są jednak bardzo często wykorzystywane chociażby na scenie, bo są w stanie znieść takie rzeczy jak wrzucanie w pośpiechu do pojemników transportowych, codzienne worzenie po wertepach, przewracanie statywów i inne takie.
W przeciwieństwie do nich pojemnościowe konstrukcje są znacznie droższe, delikatniejsze, z drugiej strony nieporównywalnie lepiej przenoszą dźwięk, a jako bonus potrzebują do działania zasilania przeważnie 48V. Najczęściej prąd podawany jest tym samym kablem, którym mikrofon przekazuje sygnał. Czasami zdarza się, że producent umożliwia podawanie zasilania z baterii, ale ten trend jest w odwrocie, bo tzw. zasilanie phantom jest obecne nawet w tanich przedwzmacniaczach dostępnych w niemal każdym mikserze. Osobną sprawą są konsumenckie karty dźwiękowe, dyktafony, proste rejestratory audio, kamery itd. tutaj zasilania phantom nie ma i raczej nie będzie, ale to nie znaczy, że skazani jesteśmy na mikrofony dynamiczne.

No właśnie. Przy mikrofonach różnistych danych jest jeszcze więcej niż w przypadku głośników, a mitów na ten temat nawet liczyć się nie chce. Trzeba to kiedyś wszystko wyprostować.
Sprawa jest dość skomplikowana już na dzień dobry, bo mikrofony można podzielić ze względu na kilka kryteriów. charakterystykę kierunkową, zasadę działania, zastosowanie, ogólny poziom profesjonalizmu :d. i może parę innych.
No to jedziemy od początku. Trzy najczęściej spotykane charakterystyki kierunkowe to kardioidalna, ósemkowa i dookólna. Najprościej będzie z charakterystyką dookólną, bo chodzi tu o "słyszenie" ze wszystkich stron tak samo. Przy najmniej w teorii, bo w praktyce bywa różnie. Kardioida to tzw mikrofony kierunkowe czyli takie, które "słyszą" dobrze tylko z jednej strony. òsemka jest dość rzadko spotykana, bo na mikrofon, który dobrze "słyszy" z przodu i z tyłu, a po bokach słabo zapotrzebowanie nie jest duże i spotyka się takie w niektórych studiach nagraniowych ewentualnie korzystając jednej z technik stereo, o których też kiedyś napiszę.
Podział ze względu na typ konstrukcji uwzględnia mikrofony dynamiczne, pojemnościowe, elektretowe oraz kilka rzadziej spotykanych jak np. wstęgowe. Tu kłania się najbardziej rozpowszechniony mit tj. "mikrofony pojemnościowe ze względu na wyższą czułość nie nadaje się do nagrywania np. podcastów, bo zbiera więcej pogłosu". Po kolei. Mikrofony dynamiczne to najprostrze konstrukcyjnie i do niedawna najtańsze, ale również niekoniecznie najlepsze pod względem jakości dźwięku. Są jednak bardzo często wykorzystywane chociażby na scenie, bo są w stanie znieść takie rzeczy jak wrzucanie w pośpiechu do pojemników transportowych, codzienne worzenie po wertepach, przewracanie statywów i inne takie.
W przeciwieństwie do nich pojemnościowe konstrukcje są znacznie droższe, delikatniejsze, z drugiej strony nieporównywalnie lepiej przenoszą dźwięk, a jako bonus potrzebują do działania zasilania przeważnie 48V. Najczęściej prąd podawany jest tym samym kablem, którym mikrofon przekazuje sygnał. Czasami zdarza się, że producent umożliwia podawanie zasilania z baterii, ale ten trend jest w odwrocie, bo tzw. zasilanie phantom jest obecne nawet w tanich przedwzmacniaczach dostępnych w niemal każdym mikserze. Osobną sprawą są konsumenckie karty dźwiękowe, dyktafony, proste rejestratory audio, kamery itd. tutaj zasilania phantom nie ma i raczej nie będzie, ale to nie znaczy, że skazani jesteśmy na mikrofony dynamiczne.
Uwaga, uwaga! przed państwem mikrofon elektretowy! Inaczej wstępnie spolaryzowany, jest niewiarygodnie tani, dość czuły, w miarę wytrzymały, wymagający co prawda zasilania, ale zaledwie 5V. W zasadzie z punktu widzenia użytkownika to taki trochę gorszy, mniej problematyczny, a przede wszystkim nieporównywalnie tańszy rodzaj mikrofonu pojemnościowego. Dlatego spotykane są przez większość z nas na codzień w smartfonach, laptopach, kamerkach, dyktafonach oraz większości rejestratoró audio, przy namniej tych za kilkaset zł. Dodawszy do tego fakt, że większość dostępnych na rynku mikrofonów komputerowych oraz niektóre odrobinę bardziej profesjonalne to też elektrety powoduje, że chyba wszystkie obecne konsumenckie karty dźwiękowe, dyktafony, smartfony i inne urządzenia z wejściem na mikrofon mają możliwość zasilania tego typu mikrofonów z resztą najczęściej domyślnie włączoną i często nie ma możliwości wyłączenia tego zasilania.
Pora na cyferki! Wziąłem na warsztat dane pierwszego lepszego mikrofonu ze sklepu muzycznego. Oto one:
Mikrofon pojemnościowy Audio-Technica AT2020
• charakterystyka kierunkowości: kardioidalna
• średnica membrany: 16 mm
• pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
• czułość: -37 dB (0 dB = 1 V/Pa)
• impedancja wyjściowa: 100 Ohm
• maks. SPL: 144 dB dla 1% THD przy 1 kHz
• poziom szumów własnych: 20 dBA
• stosunek sygnału do szumu: 74 dB, 1 kHz @ 1 Pa
• zasilanie: Phantom 48 V
• złącze: XLR
Po kolei.
• charakterystyka kierunkowości: kardioidalna – o tym pisałem i oznacza to, że jak większość tanich mikrofonów pojemnościowych dobrze zbiera dźwięki tylko z jednej strony.
• średnica membrany: 16 mm – zasadniczo im większa tym lepiej, ale i tak mębrany w elektretowych konstrukcjach są mikroskopijne w porównaniu z prawdziwym mikrofonem pojemnościowym.
• pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz – to już opisywałem w poście dotyczącym głośników i tych, którzy tego nie czytali odsyłam do odpowiedniego fragmentu.
• czułość: -37 dB (0 dB = 1 V/Pa) – bardzo ważny parametr opisujący czułość, czyli coś jakby głośność mikrofonu. Im większa czułość tym potrzebne mniejsze wzmocnienie. W związku z tym, że większość z nas nie posiada sprzętu za tysiące lepiej mieć coś o wysokiej czułości, bo minimalizuje szumy urządzenia. Z drugiej strony im większa czułość tym większa szansa na przesterowanie samego mikrofonu w bardzo głośnym środowisku np. na koncercie pod głośnikiem.
• impedancja wyjściowa: 100 Ohm – Parametr istotny w profesjonalnych zastosowaniach jednak przy nagrywaniu w terenie sprzętem za kilkaset zł i tak nie ma z reguły możliwości dopasowania tego parametru.
• maks. SPL: 144 dB dla 1% THD przy 1 kHz – maksymalny poziom dźwięku, przy którym częstotliwość 1000Hpowoduje co najwyżej 1 procent zniekształceń generowanych przez mikrofon. Tu sprawa jest jasna – im więcej, tym lepiej.
• poziom szumów własnych: 20 dBA – im mniejsza wartość, tym mniejsze szumy generuje mikrofon.
• stosunek sygnału do szumu: 74 dB, 1 kHz @ 1 Pa – fizyk pewnie zrozumie bez tłumaczenia, ale większość z nas to nie fizycy. Jak może ktoś jeszcze ze szkoły pamięta, dźwięk to w gruncie rzeczy zmiany ciśnienia ośrodka, w którym się on rozchodzi. Głośność mierzona jest w decybelach, ale ciśnienie w Pascalach. Oznacza to wiec stosunek sygnału do szumu gdy mikrofon dostanie 1000Hz o ciśnieniu jednego Pascala. Im większy ten stosunek tym oczywiście lepiej.
• zasilanie: Phantom 48 V – to, co mówiłem. Mikrofon musi być zasilany napięciem 48V podawanym tym samym kablem, którym idzie zeń sygnał. Innymi słowy przedwzmacniacz, czy bardziej ogólnie mikser lub rejestrator musi być wyposazony w tzw zasilanie phantom. Z reguły ma to dość duży wpływ na zużycie baterii w rejestratorach. Mój Zoom h6 z włączonym phantomem jest w stanie pracować ok 3H.
Na koniec złącze XLR czyli zwyczajnie rodzaj wtyczki.
To mniej więcej tyle, ale jeśli będzie zapotrzebowanie to rozbuduję wpis o odpowiedzi na pojawiające się w komentarzach pytania.

8 odpowiedzi na “Jaki mikrofon jest każdy widzi, ale…”

A teraz pytanie kompletnego laika…
Jak to jest z wyłapywaniem szumów? Co mam na myśli.
Mam dwa mikrofony, Blue Yeti i Zooma H2N.
Na tym Zoomie zawsze coś w tle zaszumi, no nie da rady, żeby tego nie było.
Nie wiem, ile to elektronika, nie brzmi jak szum elektroniczny, raczej tło pod wszystko.
Ten szum zasadniczo przy niczym nie przeszkadza, bo jest zbyt cichy, by w jakimkolwiek stopniu denerwował, a przy szerszych panoramach nawet go się nie zauważa.
Z drugiej strony na Blue Yeti potrafię uzyskać nagranie, na którym ja szumu ani śladu nie słyszę, najdrobniejszego, choć pewno coś tam jest.
Jednak, kiedy coś zaszumi w pokoju, sprawa się zmienia.

Gdy rozpędzą się wiatraczki w moim laptopie, na Zoomie nie przeszkadza to w nagraniu, ten szum brzmi rzeczywiście jak wiatraczek, gdzieś tam w tle, lekko poddający się percepcji, że tak ujmę.
Na Yeti ten szum jednak przechodzi na tło. Nie niszczy jakości nagrania, nadal jest nieźle, ale już nie jest tak czyste, dużo silniej takie szumy słychać na Blue, niż na Zoomie.

Mam nadzieję, że w miarę dobrze udało mi się to wyjaśnić.

Nie wydaje mi się, by była to czułość typowo, bo pod względem tego, co wyłapują, są do siebie baaaardzo podobne.

Czy oba mikrofony stoją w tym samym miejscu i skierowane są w tę samą stronę? Może też być tak, że szum zooma nieco zagłusza laptopa, jednak charakterystyka sprawia, że jest hm… milszy?

Tak, stoją w tym samym miejscu i ustawione są tak samo.
Nie mówię, że to wielki problem, po prostu zawsze mnie dziwiło.
Już się nauczyłem, że jak laptop jest cicho, nagrywam się z Yeti, a gdy procesorek zabrzęczy, bo np. dopiero co Dawid kazał mu skompilować jądro Linuxa, to Zoom. 😀

ja jeszcze mam pytanie. Jak widzę dwa mikrofony, jeden o czułości np. -40 db, a drugi o -20 db. Czyli ten pierwszy jest bardziej czuły, bo o ile pamiętam wartości szły ujemnie. Ale oba mają te same spl. Czy oznacza to, że ten pierwszy mimo większej czułości jest tak samo łatwo czy też trudno przesterować jak ten drugi, czy to nie do końca tak idzie?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink