W kontekście kilku dyskusji toczących się a to na tutejszym forum, a to w komentarzach na blogach, a to w ogóle po za Eltenem przypomniała mi się sytuacja z przed paru lat. Przyjechał do mnie człowiek chcąc nagrać jakąś swoją piosenkę. Uważał, że robi to nieźle, bo na Youtube komentarze miał pozytywne, z resztą gdy chwalił się przed znajomymi też zbierał raczej dobre opinie, a w ogóle będąc w szkole robił za gwiazdę. Nie muszę wspominać, że chodzi o osobę niewidomą. Przyjechał i zaczyna nagrywać. Rzecz była o tyle ciekawa, że ta piosenka była jego dziełem od początku do końca tj. tekst, muzyka, aranż itd. Siedzi i nagrywa. Dałem mu klawisz, brzmienia różne, które mam i słyszę jak tam coś sobie gra, od czasu do czasu wzdychając. Po paru godzinach podkład zrobiony. Mnie się nie podoba, ale co tam. Ja tu tylko realizatorem jestem, nie krytykiem. Bierzemy się za wokal. "Tu już samemu nie dało rady, bo to nie studio nagrań więc mikrofon trzeba było umieścić jakoś tak, aby brzmiało to jak najbardziej pro, a nie było lekko, bo w domu nie byliśmy sami, w drugim pokoju grało tv, z resztą i pogłos miałem niezbyt dobry. Summa summarum okazało się, że najlepiej mikrofon wrzucić do szafy z ubraniami, a wokalista stoi przed otwartymi drzwiami i twarzą zwrócony w kierunku moich gaci, koszulek i innych takich wyśpiewuje miłosne różności. Też mi się nie podoba, nieśmiało rzucam kilka rad, ale w gruncie rzeczy doświadczenia z mikrofonem prawie nie mam więc nie mogę zbyt wiele. Po kolejnych paru godzinach piosenka nagrana i… tu zawód, bo jakoś nie brzmi to dobrze. Niby dubli dużo, jakieś uwagi w trakcie, ale wokal z aranżem kupy się nie trzymają. Z resztą również traktowane osobno też nie brzmią. Autor również to słyszy no i euforia klęśnie, człowiek wraca do domu w nastroju raczej minorowym, miał pojawić się po paru tygodniach z poprawkami, ale do tej pory nic.
Już wtedy miałem mały problem zawsze, gdy ludzie chwalili kogoś, kto w moim odczuciu śpiewał, grał czy w ogóle robił coś, w moim odczuciu niezbyt dobrze co robić. No bo tak: jeśli go również pochwalę człowiek będzie miał błędne przeświadczenie, że robi super. Jeśli zacznę krytykować wyjdę na takiego, co się czepia. Wyszedłem z tego korzystając z nieco strusiej polityki tj. milczeniem. Wygląda to tak, że jeśli coś mi się podoba to oczywiście mówię, że super, fajne, ewentualnie jeśli jakiś brak zauważę to o nim mówię, ale staram się aby nie zniechęcać tym innych. Jeśli natomiast coś mi się zwyczajnie nie podoba milczę i nie zabieram głosu, zwłaszcza jeśli wszyscy na około to chwalą, a czegoś takiego jest zastraszająco dużo. Jeśli tyczy się sprawa np. pisania to nie przejmuję się zbytnio, bo to nie moja działka, z Polskiego miałem oceny raczej dostateczne i to też raczej naciągane, więc nie moja to dziedzina. Gorzej z muzyką, bo tu mam często gęsto coś do powiedzenia, temat raczej staram się ogarniać i czasem aż rzuca się w uszy, że jest tu sporo nie tak, ale cóż… mam być tym jedynym wrednym? Z jednej strony prawda jest najważniejsza, z drugiej pytanie jak to powiedzieć aby osiągnąć efekt poprawy zamiast obrazy względnie totalnego zniechęcenia, bo przecież usłyszawszy np. że nie czysto, brak wyczucia frazy, dźwięk do d… jak tu się nie załamać? Najgorsze, że taki chwalony człowiek chce gdzieś wyjść, pokazać się, bo przecież każdy mu mówi, że jest dobrze, wspaniale, códownie, w ogóle nic tylko nagrody zbierać i… nagle kubeł zimnej wody wylany na głowę, bo zmieciony jest pod dywan. Na konkursach nagród żadnych, media milczą… to przecież wszystko ustawione jest! media tylko swoich chwalą! konkursy to pupile jury wygrywają! a w ogóle perły przed wieprze!
Uważajcie więc na pochwały, bo wbrew pozorom czasem może to bardzo zaszkodzić.
Tak już na koniec, żeby nie było. To, że nie piszę komentarzy pod wykonaniami różnymi tutaj nie znaczy, że nic mi się nie podoba tylko zwyczajnie nie mam czasu słuchać tutaj wszystkiego. Oczywiście jest kilka rzeczy, które tutaj słyszałem i niezbyt mi się podobały, ale to chyba nie miejsce na rozliczanie Eltenowiczów z ich zdolności.
Jakoś ta końcówka zabrzmiała w moich uszach niezbyt miło więc na koniec coś, może niezbyt super optymistycznego, ale przy najmniej jakieś światełko w tunelu. Jeśli chcesz dobrze grać / śpiewać nie porównuj się do znajomych tylko do tych, z którymi chcesz konkurować. Nagraj się, posłuchaj wśród innych piosenek czy innej twórczości i postaraj się objektywnie ocenić jak wypadasz.
Uwaga, pochwała!
W kontekście kilku dyskusji toczących się a to na tutejszym forum, a to w komentarzach na blogach, a to w ogóle po za Eltenem przypomniała mi się sytuacja z przed paru lat. Przyjechał do mnie człowiek chcąc nagrać jakąś swoją piosenkę. Uważał, że robi to nieźle, bo na Youtube komentarze miał pozytywne, z resztą gdy chwalił się przed znajomymi też zbierał raczej dobre opinie, a w ogóle będąc w szkole robił za gwiazdę. Nie muszę wspominać, że chodzi o osobę niewidomą. Przyjechał i zaczyna nagrywać. Rzecz była o tyle ciekawa, że ta piosenka była jego dziełem od początku do końca tj. tekst, muzyka, aranż itd. Siedzi i nagrywa. Dałem mu klawisz, brzmienia różne, które mam i słyszę jak tam coś sobie gra, od czasu do czasu wzdychając. Po paru godzinach podkład zrobiony. Mnie się nie podoba, ale co tam. Ja tu tylko realizatorem jestem, nie krytykiem. Bierzemy się za wokal. „Tu już samemu nie dało rady, bo to nie studio nagrań więc mikrofon trzeba było umieścić jakoś tak, aby brzmiało to jak najbardziej pro, a nie było lekko, bo w domu nie byliśmy sami, w drugim pokoju grało tv, z resztą i pogłos miałem niezbyt dobry. Summa summarum okazało się, że najlepiej mikrofon wrzucić do szafy z ubraniami, a wokalista stoi przed otwartymi drzwiami i twarzą zwrócony w kierunku moich gaci, koszulek i innych takich wyśpiewuje miłosne różności. Też mi się nie podoba, nieśmiało rzucam kilka rad, ale w gruncie rzeczy doświadczenia z mikrofonem prawie nie mam więc nie mogę zbyt wiele. Po kolejnych paru godzinach piosenka nagrana i… tu zawód, bo jakoś nie brzmi to dobrze. Niby dubli dużo, jakieś uwagi w trakcie, ale wokal z aranżem kupy się nie trzymają. Z resztą również traktowane osobno też nie brzmią. Autor również to słyszy no i euforia klęśnie, człowiek wraca do domu w nastroju raczej minorowym, miał pojawić się po paru tygodniach z poprawkami, ale do tej pory nic.
Już wtedy miałem mały problem zawsze, gdy ludzie chwalili kogoś, kto w moim odczuciu śpiewał, grał czy w ogóle robił coś, w moim odczuciu niezbyt dobrze co robić. No bo tak: jeśli go również pochwalę człowiek będzie miał błędne przeświadczenie, że robi super. Jeśli zacznę krytykować wyjdę na takiego, co się czepia. Wyszedłem z tego korzystając z nieco strusiej polityki tj. milczeniem. Wygląda to tak, że jeśli coś mi się podoba to oczywiście mówię, że super, fajne, ewentualnie jeśli jakiś brak zauważę to o nim mówię, ale staram się aby nie zniechęcać tym innych. Jeśli natomiast coś mi się zwyczajnie nie podoba milczę i nie zabieram głosu, zwłaszcza jeśli wszyscy na około to chwalą, a czegoś takiego jest zastraszająco dużo. Jeśli tyczy się sprawa np. pisania to nie przejmuję się zbytnio, bo to nie moja działka, z Polskiego miałem oceny raczej dostateczne i to też raczej naciągane, więc nie moja to dziedzina. Gorzej z muzyką, bo tu mam często gęsto coś do powiedzenia, temat raczej staram się ogarniać i czasem aż rzuca się w uszy, że jest tu sporo nie tak, ale cóż… mam być tym jedynym wrednym? Z jednej strony prawda jest najważniejsza, z drugiej pytanie jak to powiedzieć aby osiągnąć efekt poprawy zamiast obrazy względnie totalnego zniechęcenia, bo przecież usłyszawszy np. że nie czysto, brak wyczucia frazy, dźwięk do d… jak tu się nie załamać? Najgorsze, że taki chwalony człowiek chce gdzieś wyjść, pokazać się, bo przecież każdy mu mówi, że jest dobrze, wspaniale, códownie, w ogóle nic tylko nagrody zbierać i… nagle kubeł zimnej wody wylany na głowę, bo zmieciony jest pod dywan. Na konkursach nagród żadnych, media milczą… to przecież wszystko ustawione jest! media tylko swoich chwalą! konkursy to pupile jury wygrywają! a w ogóle perły przed wieprze!
Uważajcie więc na pochwały, bo wbrew pozorom czasem może to bardzo zaszkodzić.
Tak już na koniec, żeby nie było. To, że nie piszę komentarzy pod wykonaniami różnymi tutaj nie znaczy, że nic mi się nie podoba tylko zwyczajnie nie mam czasu słuchać tutaj wszystkiego. Oczywiście jest kilka rzeczy, które tutaj słyszałem i niezbyt mi się podobały, ale to chyba nie miejsce na rozliczanie Eltenowiczów z ich zdolności.
Jakoś ta końcówka zabrzmiała w moich uszach niezbyt miło więc na koniec coś, może niezbyt super optymistycznego, ale przy najmniej jakieś światełko w tunelu. Jeśli chcesz dobrze grać / śpiewać nie porównuj się do znajomych tylko do tych, z którymi chcesz konkurować. Nagraj się, posłuchaj wśród innych piosenek czy innej twórczości i postaraj się objektywnie ocenić jak wypadasz.
14 odpowiedzi na “Uwaga, pochwała!”
Przesadzać z chwaaleniem nie ma co, na przykładzie sportu mogę powiedzieć tylko tyle, że jak każdy mówi, że dana osoba w tym roku na bank będzie powiedzmy w pierwszej trójce zawodników w Polse, a potem taki zawodn wypadnie na 12 miejsu, no to może też sęzniehęcić, bo go każdy tak pozytywnie oceniał, jednak te 12 miejsce może być bardz dobre dla niego, no tylko, że kżdy odrazu chwalił najbardziej jak się da i presadził.
Mnie jeszcz apropo chwalenie i krytykowania rozala, e każa kryty,a potem traktowana moe być na zasadzie: niewidomi zawsze krytykują i niedoceniają a widzcy to co innego….
Popieram w całej rozciągłości autora bloga, najlepsza strategia, do której sama staram się stosować.
Oceniam swoje mozliwosci calkiem trzezwo, bo widzialam juz rozne rzeczy, i dlatego, z jednej strony, ja zawsze ciesze sie z konstruktywnej krytyki, a z drugiej, znajdowala sie teraz w takiej sytuacji, kiedy tutejsze pozytywne komentarze bardzo mnie wspierali.
Mysle, ze warto krytykowac, jesli czlowiek prosi o krytyke. A jak to zrobic – to juz inna historia.
Ale tak: ja tez unikam krytyki, gdy nie chce zranic. 🙂
Wiesz, jest jednak metoda, która może pogodzić twoje dylema, czy powiedzieć czy nie powiedzieć czy milczeć czy paszczowo prawdę powiedzieć.
Wzór moim zdaniem skuteczny jest taki:
Ja zrobił bym to:
NP
NIE
Pani zosiu, przesłodziła Pani tą zupę
tak:
Pani zosiu, ja bym dał z lekka mniej soli do tej zupki.
Czuć różnicę jak holera!
Osiągniesz zamierzony efekt a przynajmniej sprubujesz inaczej ot dobry psychologiczny chwyt.\
\Marchewa, ten pogłos jest totalnie do bani, ryje uszy:
Marchewa, ja dał bym mniej tego verba, itd itp
Tak oceniają siebie profesjonalisci, ponieważ na podstawie doswiadczeń życiowych, oraz zawodowych mają sobie coś nie do powiedzenia, tylko do zaoferowania!
Profesjonalista nawet, jeśli nie przyzna ci racji, zkorzysta z twojej rady, nawet dla samej ciekawości, zmiany, myślenia, oraz np wysłania klientowi kolejnej wersji do akceptacji heheh 😀
W życiu, polityce, czy zwyczajnej rozmowie ten banalny trick działać może cuda
Ja zrobił bym to: i mówisz jak
zmiana myslenia, nastawienia
Zamiast wyliczanka uwag, mówisz jak ty byś to zrobił, wtedy delikfent wyobraża sobie nie co zepsuł, tylko co może poprawić.
Hmm jeśli to nie przyniesie dalej efektu, ktoś będzie dalej oporny mam radę
Zrób sobie gorącą czekolade 😛
i olej całą reszte pamietasz na pewnym blogu klient dał mi tekst do przeczytnia
Miej wyrąbane, a będzie ci dane!
Niech ci się szczęści i niech żyje bal!
Fakt, ale nie zawsze wiesz co zrobić żeby było lepiej, a jeśli twoim zdaniem jest totalnie źle, a wszyscy pieją z zachwytu to też nieraz trudno, ale fakt, jest to droga do sukcesu.
Nigdy nie nagrałam niczego profesjonalnie, bo nie było okazji, dlatego to, co tu od czasu do czasu pokazuję, nie jest do chwalenia, lecz do zobaczenia, że pasja, to pasja, a w jaki sposób wykonana, no cóż, każdy orze, jak może.
Mnie w dzieciństwie w szkole krzywdę wyżądzili nadmiernym chwaleniem. Około liceum zaczęło mi świtać, że „Hej! Coś tu jest mocno nie tak”! W studium dotarło z całą mocą. Efekt jest taki, że teraz w żadne pochwały nie wierzę. Więc podpisuję się pod wpisem, to naprawdę szkodzi.
To też nie jest dobre, bo trudno ruszyć z miejsca. Dobrze jest cieszyć się z pochwał, ale warto w tym wszystkim wiedzieć, że jest coś takiego jak krytyka i się z tym godzić.
Nie mówię, że jest. Mówię jak jest. XD
Tylko to najczęściej nieźle może blokować ludzi i szkoda, bo moim zdaniem bardzo fajnie piszesz i nagrywasz, a ja nigdy nie rzucam pochwał tak sobie żeby komuś się fajnie zrobiło.
Już zblokowało, w psychice siedzi, szkody poczynione zostały, dlatego podpisuję się pod ostrzeżeniem.
Może więc pora na próbę naprawy stanu rzeczy. W każdym razie trzymam za ciebie kciuki baardzo!
DOkłądnie. TO, że coś zblokowało i to jeszcze nie z czyjejś winy nie znaczy, że nie da się tego naprawić. Zwłaszcza, jak zlokowali ludzie niezbyt znający się na rzeczy. Bo wmówić sobie, że zawsze jest dobrze jest cholernie niebezpiecznie. ALe wmówić sobie, że zawsze jest źle? Kurcze, po co? A czy to oni wszyscy tacy bardzo lepsi? Serio? Nie rozwijać się dlatego, że pewnie mi nie wolno? To też nie jest dobrze. I tak, jak Tomecki powiedział, jak profesjonaliści mówią, że jest dobrze, to czego im zaprzeczać? Byleby wiedzieć, że mówią, co myślą, że są bezstronni.
Cóż, na miejscu gościa domyśliłabym się, że albo jesteś powściągliwy i nie chwalisz, nawet jeśli Ci się podoba, albo faktycznie nie przypadło Ci to do gustu.