Kategorie
testy, prezentacje

Termomikser fajne? niefajne?

Nie cały miesiąc temu kupiliśmy termomikser, konkretniej model z Biedronki. Długi czas zastanawialiśmy się czy to potrzebne, bo ilu ludzi, tyle opinii. Wg jednych to super ekstra niezastąpione urządzenie, inni twierdzą, że kolejny grat. prawda, jak to zwykle bywa, jest gdzieś po środku. Oczywiście diabeł tkwi w szczegułach i o tych szczegułach dzisiaj chciałbym dwa słowa napisać.
Co to w ogóle jest? W gruncie rzeczy to blender lub mikser z możliwością podgrzewania zawartości i hm… niby tyle, a może aż tyle?
Co się da, czego się nie da? Jak każde, również to coś ma swoje ograniczenia. Nie usmarzymy w tym kotletów, nie upieczemy ciasta, pierogów to to nie ulepi. Z drugiej strony urządzenie jest jakby specjalnie stworzone do dań typu zupa krem, różne dania dla niemowląt i ogólnie potrawy jednogarnkowe.
Osobną kwestią są przepisy przeznaczone do tego typu urządzeń i to jest chyba jedyna zaleta całego marketingowego szumu wokół takich maszynek z Thermomix’em na czele. Wydaje mi się, że najlepiej przydatność takiego termomiksera zilustruje kilka przepisów. Celowo wybrałem takie przykłady, które pokazują różny udział tego czegoś w przygotowaniu posiłku.
No to jedziemy. Najpierw coś, co wymaga jedynie termomiksera i ewentualnie noża czyli zupa krem pomidorowo paprykowa.

Nie cały miesiąc temu kupiliśmy termomikser, konkretniej model z Biedronki. Długi czas zastanawialiśmy się czy to potrzebne, bo ilu ludzi, tyle opinii. Wg jednych to super ekstra niezastąpione urządzenie, inni twierdzą, że kolejny grat. prawda, jak to zwykle bywa, jest gdzieś po środku. Oczywiście diabeł tkwi w szczegułach i o tych szczegułach dzisiaj chciałbym dwa słowa napisać.
Co to w ogóle jest? W gruncie rzeczy to blender lub mikser z możliwością podgrzewania zawartości i hm… niby tyle, a może aż tyle?
Co się da, czego się nie da? Jak każde, również to coś ma swoje ograniczenia. Nie usmarzymy w tym kotletów, nie upieczemy ciasta, pierogów to to nie ulepi. Z drugiej strony urządzenie jest jakby specjalnie stworzone do dań typu zupa krem, różne dania dla niemowląt i ogólnie potrawy jednogarnkowe.
Osobną kwestią są przepisy przeznaczone do tego typu urządzeń i to jest chyba jedyna zaleta całego marketingowego szumu wokół takich maszynek z Thermomix'em na czele. Wydaje mi się, że najlepiej przydatność takiego termomiksera zilustruje kilka przepisów. Celowo wybrałem takie przykłady, które pokazują różny udział tego czegoś w przygotowaniu posiłku.
No to jedziemy. Najpierw coś, co wymaga jedynie termomiksera i ewentualnie noża czyli zupa krem pomidorowo paprykowa.
1-1.25 litra 4-6 osób
• 50 g oliwy z oliwek
• 2 czerwone papryki, bez nasion
• 1 mała cebula lub 1 szalotka, pokrojona na 4
• 2 ząbka czosnku
• 400 g pomidorów, świeżych lub z puszki
• 400 g wywaru warzywnego lub mięsnego, lub 400 g wody i kostak rosołowa lub warzywna
• 40 g ryżu lub suchej soczewicy, uprzednio zmielonej
• sól, pieprz do smaku, można dodac pieprz cayenne
PRZYGOTOWANIE
1. 40 g ryżu lub suchej soczewicy mielimy 30 sekund poz. 10. Przesypujemy do pojemniczka. Zazwyczaj mielę więcej ryżu wcześniej i przechowuję w słoiku żeby zawsze mieć gotowy.
2. Paprykę, czosnek, cebulę i oliwę mielimy 2 sekundy poz. 5.
3. Dusimy 5 minut poz. 1, 100 stopni
4. Dodajemy wywar (lub wodę i kostkę rosołową), pomidory, zmielony ryż lub soczewicę i przyprawy. Gotujemy 14 minut, 100 stopni, poz. 2.
5. Miksujemy zupę 1 minutę poz. 10. Smacznego!

Teraz coś, co wymaga jeszcze kuchenki czyli makaron z boczkiem, syznką i czymś tam jeszcze.
4 porcja/porcje/porcji
• 500 g makaronu
• 100 g cebuli
• 50 g masła
• 1 łyżeczek pieprzu czarnego
• 150 g szynki, pokrojonej w kostkę
• 150 g boczku wędzonego, pokrojonego w kostkę
• 400 g śmietany 18%
• 100 g sera pleśniowego, np.Lazur
• 1/2 pęczka pietruszki natki, opcjonalnie
30min
Czas całkowity 30min
Pieczenie / Gotowanie
Łatwy
PRZYGOTOWANIE
1. 1.Wstawić wodę na makaron. Ugotować go zgodnie z opisem na opakowaniu równocześnie z przygotowaniem sosu w TM
2. 2.Do Closed lid włożyć cebulę, masło i pieprz -rozdrobnić 5s/obr 5.Składniki zgarnąć kopystką na dno naczynia miksujacego.
3. 3.Dodać szynkę i boczek dusić 5 min/120 stopni/obr 2
4. 4.Dodać smietanę i pokrojony w kostke ser z niebieską pleśnią /np.Lazur/ , wymieszać 10s/obr 4.Podgrzać 8 min/90 stopni/obr 4
5. 5.Gotowy sos wymieszać z ugotowanym makaronem, ewentualnie doprawic solą /raczej nie ma takiej potrzeby , bo boczek jest słony/. Mozna posypać natką pietruszki na talerzu.
To closed lid oznacza, że trzeba zamknąć naczynie taką małą pokrywką, o czym za moment.
Są jeszcze przepisy z użyciem piekarnika czyli np. na pizzę gdzie ciasto wyrabiamy w termomikserze, a potem do pieca.
Dodatkowo użyhtkownicy chwalą się, że używają tego czegoś do mielenia kawy, siekania orzechów, rozdrabniania lodu, innymi słowy tego wszystkiego, do czego normalnie służy blender lub inne siekadło.
Najnowsze wersje urządzeń, pierwszy był oczywiście Thermomix, wyposazone są w Vi-fi no i wtedy to w ogóle można zaszpanować, bo instalowany jest w nich, niestety najczęściej dotykowy, wyświetlacz, na którym można po pierwsze zobaczyć dowolny z przepisów, po drugie wykonać potrawę krok po kroku, wciskając co chwila "next" i wykonując w międzyczasie wyświetlone instrukcje. W niektórych przypadkach wyświetlacza na urządzeniu można wymienić na smartfona i wtedy jest nadzieja, że damy radę, jednak nie znam żadnej aplikacji tego typu, bo u nas jest model bez takich udogodnień.
A jak to w ogóle wygląda?
Tiaa, jakoś do tej pory nie opisałem tego ustrojstwa. Najważniejszym elementem jest garnek, dzbanek, kielich… różnie to zwą. W każdym razie takie metalowe, dość wysokie, faktycznie trochę jak połączenie garnka i dzbanka albo potężnego kielicha. W środku tego czegoś są noże, jak w blenderze kielichowym. Całość jest przykryta pokrywą z dziurą w środku, przez którą można dosypywać kolejne składniki bez wyłączania całości, a przykrywane to jest czymś jakby połączenie pokryweczki i miareczki, którą można płyny odmierzać. Panel sterujący to już każdy różnie instaluje no i chyba tyle jeśli chodzi o wygląd.
Na koniec dwie, dość ważne kwestie. Pierwsza to hałas. Te urządzonka do cichych zdecydowanie nie należą, zwłaszcza na szybkich obrotach i praca w nocy wymaga sporej dawki empatii u domowników, a w przypadku cienkich ścian również u sąsiadów. Druga rzecz to nieco problematyczne kontrolowanie stanu tego, co w środku. Ta dziura w pokrywce jest niewielka i próbowanie zawartości jest cośkolwiek utrudnione. Rzecz w tym, że nie możliwe jest uruchomienie tego czegoś bez założonej pokrywy więc wse eksperymenty są cośkolwiek utrudnione.
No to kupić czy nie kupić?
Hm… moim zdaniem tak, przy najmniej te modele z dyskontów, bo kosztuje to tyle, co bardzo dobry blender, a jeśli nawet jakość komponentów nie jest tak super jak w przypadku taakich znanych firm to jednak możliwość gotowania to na prawdę duży plus.
W ramach uzupełnienia w którymś z kolejnych wpisów nagram urządzenie w działaniu.

12 odpowiedzi na “Termomikser fajne? niefajne?”

Posiadam Thermomix (tak, to kosmicznie drogie urządzenie „markowe”) i zgadzam się, że prawda leży gdzieś po środku, ale jednak u mnie n plus, bo dopiero z Thermomixem zaczęłam próbować, eksperymentować i szaleć w kuchni i przez niego pokochałam pieczenie, a mama chyba pierwszy raz w życiu zrobiła pizzę, kopytka i mielone i robi je nadal. Nie zrozumcie mnie źle, moja mama gotue bardzo dobrze bez tego ustrojstwa, ale niestety czasu ma ilość, że tak to ujmę, aptekarską. 🙂
Zasadniczą wadą urządzenia Thermomix jest to, że zużywa ono zdecydowanie więcej prądu niż taka np. kuchenka gazowa (celowo napisałam to w ten sposób). Dla posiadaczy kuchenek indukcyjnych bądź elektrycznych różnice w rachunkach są podobno na plus, ale niestety dla gazowców – na minus.
Kolejną wadą jest mycie, od którego jego magiczne właściwości nas jednak nie uwolnią. Poza tym generalnie widzę same zalety.
Aaa, no i jeszcze mała pojemność naczynia – Biedro i Lidlomixy mają chyba 2,2 l i najnowszy Thermomix też, ale nasz model posiada naczynie o pojemności 2 l – to niestety nie jest dużo.

Te podróby lidlowskie czy biedronkowe. Teraz oryginalny kosztuje okolo 5500 zł. Dla mnie to za dużo.

Osobiście mam speedcoocka, urządzenie właściwie tożsame z Termomixem. Ma to to dzbanek/kielich/cośtamjeszcze, podstawę do tego, te wszystkie małe pokryweczki i kopystki, opisywał Tomecki, to ja nie będę. Wyświetlacz ma i można rzeczywiście na nim wyświetlać przepisy, ale posiada też szereg przycisków do regulowania prędkości obrotów, temperatury i czasu. Przyciskiem i to ldnie wyróżnionym z pośród innych, bo wszystkie są okrągtłe a ten jeden prostokątny, przycisk start. Polecam zdecydowanie zwłaszcza foanom zup krem, smoothie i shake’ów. Kawy mielić zdecydowanie odradzam. Próbowałam i cała kawa, zanim się zmieli, nagrzewa się tak mocno, że traci połowę smaku i cały aromat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink