Od jakiegoś czasu próbuję coś tam sobie muzycznie tworzyć. Niektórzy mówią, że jakoś mi to wychodzi, z czego się w sumie cieszę. Niedawno znajomy podsunął mi pomysł na podniesienie popularności czyli współpraca z kimś, kto jest cośkolwiek bardziej znany ode mnie. Pomysł niegłupi, ale wtedy uprzytomniłem sobie, że tak na prawdę nie bardzo wiem, jak taką współpracę ogarnąć. Wiem, co chcę zrobić, jak to ma wyglądać, jednak żeby to komuś jakoś wytłumaczyć… Z tym gorzej. Efekt jest taki, że do momentu aż się tego nie nauczę, skazany będę na robienie wszystkiego samemu. Muszę więc umieć wczuć się w perkusistę, basistę, gitarzystę i jeszcze iluś innych muzyków. Każdy rodzaj muzyki to inny sposób frazowania, w dodatku solówka w tym samym tworze zagrana przez skrzypka, saksofonistę czy gitarzystę zabrzmi zupełnie inaczej. Chcąc dobrze tworzyć muzykę, muszę to wszystko ogarniać samemu. Jest to bardzo pasjonujące, ale mimo wszystko gdybym poznał kogoś, kto ma dobrze ogarniętą gitarę, mógłbym pozbyć się części roboty. Czemu nawet nie szukam? Ano, kłania się ta nieumiejętność współpracy.
Obserwując blogi niektórych użytkowników dochodzę do wniosku, że problem jest szerszy. Jest tutaj parę osób, które robią różne ciekawe rzeczy, jednak nie wszyscy są w stanie ogarnąć całość. W efekcie otrzymujemy coś, co częściowo jest świetne, częściowo bardzo średnie. Ostatnio natrafiłem na takie mikro słuchowisko, które pod względem gry aktorskiej było na prawdę niezłe, jednak autor nie bardzo radził sobie z techniką. W efekcie niektórzy komentujący zwracali uwagę na niedociągnięcia techniczne zamiast skupić się na treści. Takich rzeczy jest więcej i gdyby umówiło się kilku użytkowników o różnych umiejętnościach, mogłoby powstać coś, co jest dobre pod każdym względem.
Tak w ogóle obecne czasy promują właśnie pracę zespołową. ilość wiedzy potrzebnej do w miarę przyzwoitego ogarnięcia konkretnego zagadnienia jest coraz większa i bez pracy w grupie prędzej czy później utoniemy.